31 sierpnia 2011

Wygrana torebka i zabawa w łapanie licznika!

Kilka dni temu zawitała w moim domu przesyłka z drugiego końca Polski. Mianowicie jest to torba, którą wygrałam w Candy u Naili . Uwielbiam torby! Z tą zaprzyjaźniłam się w szczególny sposób - pewnie dlatego, że jest bardzo pojemna.
Oto jak prezentuje się częściowo zapakowana.

 ... i ja w kawałeczku swojej okazałości - tej lepszej, bo z torbą! ;)

Jestem wielką fanka blogowych zabaw i miarę możliwości staram się brać udział w każdej napotkanej ;)

Po dwóch wygranych candy chcę zorganizować taką małą zabawę w Łapanie Licznika
Osoba, która będzie najbliżej 1234 wyświetlenia bloga, zrobi zrzut ekranu i wyśle go do mnie mailem otrzyma nagrodę niespodziankę. Do liczby 1234 jeszcze troszkę brakuje, więc serdecznie zapraszam do zabawy.

... a wiecie, ze mamy dzisiaj dzień blogów!
31 sierpnia – Dzień Blogów
Oczwiscie zaliczane do świąt nietypowych!

30 sierpnia 2011

Udaję! ;)


Udaję, że uczę się! Udaję, że pracuję! Udaję, że nie ma mnie tutaj! ;)

To miała być mała przerwa w pracy. Malusieńka na szybka kolację - nie wyszło. Wciągnęłam się w blogowy świat. Odwiedziłam mnóstwo blogów i najchętniej rzuciłabym wszystko i poszłabym haftować. Szkoda tylko, że są inne priorytety :( Ludziska! Tworzycie tak pięknie! :) Tak bardzo, bardzo zazdroszczę Wam organizacji! Każdy z Was ma jakieś obowiązki, dom, pracę. Ja potrzebuję jeszcze dużo czasu, aby nauczyć się godzić przyjemne z pożytecznym. 

Noc długa, coś na burzę się zanosi. Mam nadzieję, że prąd będzie bo jak to tak bez prądu korzystać z komputera ;) 
Wracam do liczenia i rysowania. Jutro punkt 7:00 mam zjawić się z projektem w biurze.
Strach się bać! ;)

29 sierpnia 2011

TUSAL - ( 1 )


Nadszedł czas na publikację pierwszego zdjęcia TUSAL-owego słoiczka - z zawartością. Nie ma szaleństwa z ilością niteczek, ale jakieś przecież są ;) Dobrze, że nie są to wyścigi.
- a gdzie nakrętka słoiczka? - Nie ma! Znikła! Jak igła w stosie siana! :]
- i co teraz? - To była plastikowa nakrętka z Nutelli. Dopasowałam ją do słoika po miodzie. Nowa Nutella już prawie zjedzona. 
Haftowane coś już mam, teraz tylko dokończyć - złączyć z nakrętką i opublikować ;)
 Oczywiście taka nieozdobiona zniknęła- pewnie ktoś z domowników potraktował ją jako niepotrzebną i wylądowała w koszu na śmieci :)


Ostatnio bardzo mało haftuję, a to dlatego, że mam nową szaloną pracę. Co tam jedna praca! Mam dwie prace! Jak szalona projektuję. Co takiego - hmm? W chwili obecnej sieci wodociągowe i kanalizacyjne. 



19 sierpnia 2011

Pinkeep.

Pokazuję zdjęcia, których zabrakło w ostatnim poście.

Taki to śmieszny powstał pinkeep z guziczkami, bo jakoś tak mi się pomyślało :) Zabrakło w domu szpileczek z kolorowymi główkami, więc zastosowałam zwykłe szpilki. Wstążeczka jest kwiatuszkowa i nawet fajnie to wygląda - jak dla mnie ;)
Życzę miłego weekendu! Przede wszystkim słonecznego! : )

18 sierpnia 2011

Pinkeep! - bez zdjęciowo -

Pinkeep gotowy! Już wczoraj rano był gotowy i nawet go sfotografowałam z każdej możliwej strony, lecz tak szybko chciałam odebrać dzwoniący telefon - aż upuściłam aparat. Na szczęście aparat jest cały, uszkodziła się tylko karta i ze zdjęć nici. Jutro zakupię nową kartę i ponownie dokonam fotograficznej dokumentacji. 

Czas zabrać się za ozdabianie już troszkę zapełnionego słoiczka, który bierze udział w TUSALowej zabawie. Wymyśliłam, że skoro słoiczek ma zawierać nikomu niepotrzebne odpadki - to właśnie różnymi odpadkami muliny w rozsądnej długości, których mam sporo wyhaftuję fantazyjne COŚ. Co to będzie, dokładnie nie wiem - zobaczymy ;) Tymczasowo powstają pierwsze krzyżyki. 

  Umieszczam zdjęcie zrobione jakieś 2 miesiace temu moim ogródkowym liliom - aby notka nie była taka ponura ;)

I pochwalę się, na początku sierpnia zapisałam się na prawo jazdy - miałam wiele oporów. Dzisiaj mam za sobą pierwszą jazdę i śmiało stwierdzam, że sprawia mi to wiele frajdy. Zobaczymy jak będzie dalej :)

16 sierpnia 2011

Powrót z Bieszczad, przymiarki do pinkeep'a oraz wygrane candy.

Och! Co to był za długi weekend! Spędziłam go z przyjaciółmi w Bieszczadach. Pogoda jak najbardziej nam dopisała. Tylko troszkę popadało, lecz nie przeszkodziło to nam w zdobywaniu szczytów.

Dawno nie prezentowałam haftowanych prac, a to dlatego, że są na prezent albo na wymianę. Jednak jestem w trakcie wykonywania sympatycznego obrazku, który zagości na mini sztaludze. Będzie to taki pinkeep, których naoglądałam się na innych blogach. Postanowiłam zrobić go i ja ;) 
Niespodzianka jaka mnie spotkała to wygrane candy u  Nailii . Bardzo, bardzo się cieszę! W tak krótkim czasie wygrałam dwa razy candy. Teraz muszę pomyśleć nad zorganizowaniem własnego candy, aby odwdzięczyć się za dobrodziejstwa, które spotkały mnie - właśnie mnie :)

I na koniec, zapisałam się na TUSAL u CyberJuli - relacje z kolekcjonowania niteczek już niebawem wraz ze zdjęciem słoiczka.



01 sierpnia 2011

SAMOCHWAŁA : )

Powrót z dalekich stron Polski, wiele godzin spędzonych w pociągu. Zahaczyłam o 3 województwa najwięcej czasu spędzając jednak w Krakowie, gdzie wraz z przyjaciółmi spędziłam urodzinowo-imprezowy czas. Impreza była baaaardzooo udana. I teraz czas pochwalić się czym zostałam obdarowana:
Prezent numer 1 to bez wątpienia dysk zewnętrzny o którym marzyłam od dawna, ale zawsze jakoś były inne wydatki. Dokładnie taki chciałam - różowy ;)
Dostałam również różowy budzik, którego zadaniem jest budzenie mnie do nowej pracy. Tyle, że nienawidzę cykania zegarków, więc zegarek stoi jako ozdoba bez baterii :) 
I coś na słodko: wielki kolorowy różowy lizak :)
 I jeszcze kilka innych, lecz te 3 różowe prezenty są najbardziej oryginalne :)
Takie to miałam różowe urodziny! :D
... ... ...

Kolejna niespodzianka, która mnie spotkała to wygrane candy w Aśkowie
 Moja pierwsza wygrana w tego typu zabawach blogowych.

I na deser:
listonosz przyniósł mi dziś mini sztalugi, które zamówiła jakiś czas temu w Internecie.

Pisząc ten post przypomniał mi się ulubiony wierszyk z przedszkola Samochwała :) 
I tak tytuł postu został automatycznie zmieniony :)

Zabieram się za ogarnięcie tych kilku metrów kwadratowych na których przyszło mi mieszkać. 
Nie ma gdzie postawić nogi, a łóżko jest tymczasową przechowalnia ciuchów :)