19 lipca 2011

Stokrotkowy obrusik.

Nie do pomyślenia w lipcu - rozchorowałam się. Poleżałam kilka dni w łóżku ledwo żywa z wysoką gorączką. Kiedy już gorączki nie było haftowałam. Wynalazłam w gazetce wzór i działałam. Jeszcze tylko dokończę obszywać i gotowa :) spożytkowałam czas choroby i powstało coś fajnego. Zadowolona jestem z efektu - jeszcze nie końcowego.


5 komentarzy:

  1. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - ładną serwetkę skombinowałaś!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obrusik będzie śliczny. Ja się jeszcze nie dorobiłam swojego. Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do mnie po wyróżnienie :)

    OdpowiedzUsuń