Nie poszło tak szybko jak zakładałam. Myślałam, że przez weekend wyhaftuję dwa, może trzy. Jednak, albo wyszłam z wprawy, albo faktycznie nie mogłam szybciej krzyżykować ;) Zaczęłam haftować na kanwie o gęstości około 90 krzyżyków na 10 cm, ale poddałam się po kilkunastu krzyżykach i zmieniłam materiał :) Musiałabym spędzić jeszcze z dwa dni, przy tej jednej haftowance - ale dokończę co zaczęłam, tylko przy troszkę większej ilości wolnego czasu.
I powstał jeden cupcakes - nie jestem zadowolona z wykończenia, chyba będę poprawki wnosić, ale całość wyszła jako tako :) Może tak negatywnie mówię, bo napatrzyłam się na to przez ładnych parę godzin wczoraj i dziś ;)
A tutaj chwalę się moim muffinkiem (jednym z wielu), który trochę upodabnia się do cupcakes.
Osobiście preferuję średnio słodkie i bez kremu :)
I najgorsze, że znów czeka mnie tydzień przerwy od haftowania.
O zgrozo! Co dorosłość robi z czasem wolnym!
Ale piękna ta babeczka!
OdpowiedzUsuńsmakowite krzyżyki !
OdpowiedzUsuńi krzyzyki i muffina - rewelacyjnie smakowite!!
OdpowiedzUsuńŚliczna muffinka, jestem pod dużym wrażeniem. Coraz bardziej żałuję, że i ja nie spróbowałam haftu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)